
Od chorych obór do talerzy: Skandal wstrząsający niemieckim przemysłem mięsnym
Były menedżer rzeźni w Bad Iburg stoi przed sądem za rzekome sprzedawanie nieprzebadanej wołowiny od chorych bydła — pomimo pieczątek „zdolne do spożycia” — w skandalu, który został odżywiony dzięki ukrytym nagraniom oraz wcześniejszemu wyrokowi za znęcanie się nad zwierzętami.
Jeśli myślałeś, że skandale żywnościowe to już przeszłość, przygotuj się. Były szef rzeźni z Dolnej Saksonii znowu stanął przed sądem—tym razem oskarżony o wprowadzanie na rynek wołowiny z chorych zwierząt, przy jednoczesnym oznaczaniu jej pieczęciami sugerującymi, że jest inaczej.
Co się teraz dzieje
Sąd: Sąd Rejonowy w Bad Iburg, Dolna Saksonia
Osoba oskarżona: Były dyrektor zarządzający lokalną rzeźnią
Nowe oskarżenia: Oszustwo handlowe i naruszenia przepisów dotyczących żywności za rzekome sprzedaż ponad 100 partii wołowiny z chorych zwierząt jako bezpiecznej do spożycia przez ludzi.
Ślad finansowy: Prokuratorzy twierdzą, że praktyka ta przyniosła kilkaset tysięcy euro.
Najciekawsze: Mięso rzekomo było oznaczane pieczęcią „zdolności” pomimo tego, że obowiązkowe kontrole nie były przeprowadzane—lub były przeprowadzane rzadko.
Dlaczego to ważne
Przepisy UE wymagają inspekcji na żywo przed ubojem, aby sprawdzić obecność chorób. To badanie decyduje o tym, czy mięso nadaje się na Twój talerz. Prokuratorzy twierdzą, że te zabezpieczenia były ignorowane pod nadzorem oskarżonego, co zagrażało zaufaniu konsumentów i bezpieczeństwu żywności.
Déjà vu: wcześniejszy wyrok
2022: Ten sam menedżer został skazany w około 60 przypadkach okrucieństwa wobec zwierząt—otrzymując 2 lata probation i 3 000 euro grzywny.
Efekt domina: Pytania postawione podczas tego procesu skłoniły do bliższego przyjrzenia się sposobowi, w jaki zwierzęta były badane—co doprowadziło do dzisiejszego przypadku oszustwa.
Jak tu doszło: szybka oś czasu
2018: Grupa obrońców praw zwierząt Soko Tierschutz publikuje tajne nagrania z zakładu w Bad Iburg. Śledczy otrzymują setki klipów rzekomo pokazujących ranne i chore zwierzęta bite prętami, porażone prądem lub wyciągane z przyczep bez ogłuszania.
Po nagraniach: Prokuratorzy oskarżają ponad 40 osób—od pracowników zakładu po kontrahentów i kierowców transportowych.
Pierwszy proces: Dyrektor zarządzający zostaje skazany za okrucieństwo wobec zwierząt; dwóch weterynarzy związanych z inspekcjami zostaje uniewinnionych z braku dowodów.
Dziś: Rozpoczyna się proces o oszustwo; sąd informuje, że decyzje o ponownym rozpatrzeniu sprawy weterynarzy zapadną po zakończeniu tego procesu.
Prawdopodobny wyrok teraz: 1 do 9 lat więzienia, jeśli zostanie skazany.
Co wciąż pozostaje bez odpowiedzi
Śledzenie partii: Które partie trafiły gdzie i ilu konsumentów mogło być narażonych?
Luki w nadzorze: Jak rzekome niedociągnięcia w obowiązkowych inspekcjach mogły pozostać niezauważone przez tak długi czas?
Odpowiedzialność poza szefem: Czy regulacje lub inspektorzy zewnętrzni poniosą konsekwencje, jeśli udowodni się systemowe słabości?
Dlaczego konsumenci powinni się tym przejmować
To nie tylko kwestia jednego zakładu. Chodzi o zaufanie do etykiet, pieczęci i kontroli państwowych, które mają na celu zapobieganie wprowadzeniu niebezpiecznego mięsa do łańcucha żywnościowego. Jeśli te zawiodą, cały system się chwiaje.
Co obserwować dalej
Zeznania inspektorów i pracowników zakładu
Dokumenty dotyczące pieczęci „zdolności” i podpisów weterynarzy
Czy sąd wznowi sprawy weterynarzy po tym wyroku
Jakiekolwiek ruchy w kierunku zaostrzenia protokołów inspekcji i kar
